top of page
Search
  • yoanna symbiosis

Heda // Heda






(English version below)


Dziś ilustracja, którą zrobiłam w 2014 roku, do pieśni śpiewanej przez Marinę Hulię. Wtedy Marina wraz z Hedą, bohaterką opowieści, jeździły po ośrodkach dla uchodźców w Polsce - Marina śpiewała, a Heda wraz ze swoimi córkami tańczyły tradycyjne czeczeńskie tańce dla osób przebywających w tych ośrodkach.

Byłam z nimi w jednym z tych miejsc. Ośrodku zamkniętym, grodzonym drutem kolczastym jak więzienie. Gdzie każde przejście z korytarza na korytarz wymagało otwarcia bramy przez strażnika. W tym akurat ośrodku były głównie kobiety i dzieci. W stanie zawieszenia, nie wiedząc jak długo tam będą i czy nie zostaną lada dzień deportowani do miejsca, z którego uciekły, nieraz ratując swoje życia. Oczekiwanie na decyzję w sprawie uznania azylu/wizy czasem trwało pare miesięcy, zdarzało się jednak, że trwało to dłużej niż rok. Dopiero jeśli dostawały zgodę mógł się dla nich rozpocząć proces zaczynania wszystkiego od nowa, w nowej kulturze, języku, realiach, najczęściej przy braku zaplecza i wsparcia.

W 2014 roku tak wyglądała „ochrona granic”. Dziś na granicy Polsko-Białoruskiej umierają ludzie. Rząd Białoruski brutalnie wypycha uchodźców do Polski, a polski rząd nie przyjmując wniosków o azyl wypycha ludzi z powrotem na granicę. Trwa to już wiele tygodni. Lokalni mieszkańcy, ruchy oddolne i organizacje pozarządowe organizują patrole, przekazując uchodźcom ciepłe posiłki i ubrania, co ratuje im życie, ale rząd dalej nie zmienia swojej polityki. Ludzie umierają przez choroby i zimno.

To dzieje się teraz, w 2021 roku w imię „obrony granic” kilkaset kilometrów od domu.

Czym są właściwie te granice? Czego tak bronimy, co jest na tyle cenne by w imię tego umierał drugi człowiek? Styl życia? Kultura? Zasoby? Bezpieczeństwo? Wszystko na raz? Czym jest jednak bezpieczeństwo opierające się na budowaniu muru, które skazuje drugiego człowieka na choroby czy śmierć. I co jeśli nasz styl życia również jest związany z przyczynami migracji tych ludzi? Patrzę na świat jako ekosystem, sieć powiązań. W obecnej rzeczywistości nie podważa się moralnie pochodzenia wielu produktów i zasobów, które dla nas są łatwo dostępne. Do wielu, z tych tanich produktów codziennego użytku, czy żywności dopłaca ktoś inny - zanieczyszczoną wodą, zniszczoną ziemią, pracą za bardzo niskie wynagrodzenie i brakiem zabezpieczenia dla swojej rodziny. Dopłacają też surowcami, również takimi, o które toczą się wojny. Żyjemy w świecie, gdzie najbogatsze kraje zużywają znacznie więcej zasobów i znacznie silniej wpływają na pogłębianie się kryzysu klimatycznego niż kraje uboższe. Zarazem te kraje, w których żyje się najłatwiej; najwygodniej, są najbardziej zasobne - to naturalne, że to do nich przybywają uchodźcy. Pojawia się coraz więcej szokujących statystyk o tym jak w najbliższej przyszłości wzrośnie liczba uchodźców klimatycznych.


To co się teraz dzieje jest sytuacją kryzysową. Ale ten kryzys nie trwa od wczoraj. Nie skończy się też jutro, a będzie się tylko powiększał i pogłębiał jeśli będziemy kontynuować styl życia, oparty na fundamentach takich jak obecnie.


Czuję mocno, że potrzebujemy ewoluować by stworzyć inny świat. Wierzę, że jest on możliwy.

Obserwując to co teraz, widzę wyraźnie, że ten świat nie przyjdzie odgórnie. Rządy nie dadzą nam rozwiązań - są zbyt uwikłane w zależności władzy i zysku, co szczególnie dobrze widać w tej chwili - rządzący nie ustępują, mimo że ich decyzje oznaczają łamanie praw człowieka i wyroki śmierci. Sposoby na stworzenie nowego świata nie przyjdą z mediów głównego nurtu. Te uwikłane są w obecny system władzy, zarówno politycznej jak i władzy pieniądza. Kwestionuję również dominujący kościół, jako miejsce, z którego emanuje współczucie dla obecnej sytuacji. Są od tego na pewno wyjątki (bardzo chętnie o nich posłucham jeśli zechcecie się nimi podzielić). Jednak ogólnie obserwuję deficyt współczucia w działaniu, jak na kraj, w którym dominuje religia, która tak dużo mówi o miłości do bliźniego. To największe siły rządzące w Polsce. Co więc pozostaje?


Czuję mocno, że ten nowy świat rodzi się w sercach. W najbardziej delikatnym, a co za tym idzie najbardziej niewygodnym, wrażliwym i bolesnym miejscu.

Zaczyna się od bycia świadkiem. Od nieodwrócenia wzroku. Od niezgody na krzywdzenie drugiego człowieka. Od strachu, frustracji, smutku... Od współczucia. Współczucia dla ludzi umierających na granicy. Współczucia dla nas wszystkich będących w tym procesie. Też współczucia dla ludzi podejmujących decyzje, nie wiedzących, że inna jakość życia jest możliwa.

Za tymi emocjami idą myśli. Za myślami słowa. Za słowami czyny.

Jak czyny osób, które teraz, na granicy wspierają ciepłym posiłkiem i pomocą medyczną spotkanych w lesie ludzi.

To też drobne czyny, w życiu codziennym.

To każdy moment w którym wybieramy by nie tworzyć muru między nami a drugim człowiekiem mimo dzielących nas różnic tworzy podwaliny tego innego, lepszego świata. Tak, jak z drugiej strony odcięcie czucia i odwracanie wzroku ogromnie wzmacnia ten obecny system i umacnia jego mury.



Teraz zostawiam was z pieśnią Mariny o Hedzie i ilustracją.

(Na samym dole znajdziecie jej oryginał w cyrylicy. Wersja zarówno polska jak i angielska jest tłumaczeniem).



><><><><><







“Heda”

napisana i śpiewana przez Marinę Hulię,

ośrodki dla uchodźców, Polska

Tłum. z jęz. Rosyjskiego Z.G.


*


„Jesteś przyniesiona wiatrem Czeczenii i wojny

Gdzie są groby ojców i gdzie śpią wasi synowie.

Gdzie wyniosłość rodzinnych wież

I wrogowie, co skradli czeczeńską przestrzeń


Heda – Czeczenka o przeklętym losie,

Heda – chylę czoło przed Tobą

Heda – piękność, kobieta, matka

„Nochc’i” - Czeczenko, nie dano im Ciebie zrozumieć.


Znalazłaś swoją Mekkę w ubóstwie łagrów,

Straciłaś wszystko, oprócz uśmiechu cudzych dzieci

Nie płaczesz – w oczach zabrakło łez,

Wiatr łzy rozwiał


Heda – Czeczenka o przeklętym losie,

Heda – historia przed Tobą,

Heda – piękność, kobieta, matka

„Nochc’i” - Czeczenko, nie dano im Ciebie zrozumieć.


Wrócisz do domu w objęcia gór

Odkryjesz na nowo Czeczeńską przestrzeń

I syna grób, i starą matkę.

„Nochc’i” - Czeczenko, nie dane nam Ciebie zrozumieć.


Heda – Czeczenka o przeklętym losie,

Heda – Allah jest zawsze przy Tobie,

Heda – piękność, kobieta, matka

„Nochc’i” - Czeczenko, nie dane nam Ciebie zrozumieć.


Wy, dziewczyny z Kaukazu- Hedoczki, Aminatki,

Madiny, Maliki, Gulistany, Naiduszki,

Wy, które na swoich ramionach podźwignęłyście wojnę, ból, łzy

Wy, które przeżyłyście,

Wy, które się nie ugięłyście

Wy, kwiaty i duma Kaukazu!

Niech Allah Was pobłogosławi.”









* Jeśli chcesz zobaczyć co teraz robi Marina, usłyszeć historie uchodźczyń odwiedź stronę : "Dzieci z dworca Brześć" na facebooku

* W dziale Wydruki/Prints możecie zamówić wydruk tej ilustracji w rozmiarze A4. W zamian za dochód z tej grafiki poproszę was o wsparcie rodzin z "dworca Brześć", bądź organizacji wspierającej uchodźców w Polsce.



#dom #granice #potrzeba innego świata


><><><><><

Today, I'll show you an illustration I made in 2014 to a song sung by Marina Hulia. Then Marina, together with Heda, the protagonist of the story, traveled together to the refugee centers in Poland - Marina sang, and Heda and her daughters danced traditional Chechen dances for people staying in these centers. I went with them to one of these places. A closed refugee center, fenced with barbed wire like a prison. Each transition from the corridor to the corridor required the guard to open the gate. This particular center was mostly for women and children. They were there in a state of limbo, not knowing for how long they will be there and whether they won't be deported to the place from which they fled. Waiting for the asylum / visa decision sometimes took a few months, but often it took longer than a year. Only when they were given consent the process of starting everything anew, in a new culture, language, reality, most often in the absence of facilities and support could begin. In 2014, this was what "border protection" looked like. Today, people are dying on the Polish-Belarusian border. The Belarusian government is brutally pushing refugees to Poland, and the Polish government is refusing to accept asylum applications and pushing people back to the border. It has been going on for many weeks. Local residents, grassroots movements and NGOs organize patrols, providing refugees with warm meals and clothes, which saves their lives, but the government does not continue to change its policy. People are dying from disease and cold as I'm writing these words. This is happening now, in 2021, in the name of "defending the borders" several hundred kilometers from home.


What exactly are these borders for? What do we what is for us so precious that another person will die in this name? Lifestyle? Culture? Resources? Security? All at once? But what is security based on building a wall that condemns another person to disease or death? And what if our lifestyle is also related to the reasons for these people's migration? I see the world as an ecosystem, a network of connections. In the present reality, the origin of many products and resources that we use in everyday life is not morally questioned. Many of these cheap everyday products or food are paid for by someone else - by polluted water, damaged land, work for a very low salary and no social security for their family. They also pay price of wars in their homelands for the sake of the resources we use. We live in a world where the richest countries consume much more resources and contribute way to climate crisis than the poorer countries. At the same time, these are the countries where life is easiest; most convenient and resources available - it is natural that this is where people from less lucky envinments will be searching for refugee. There is more and more shocking statistics about how the number of climate refugees will increase in the near future. What is happening now is a crisis. But this crisis did not start yesterday. It will not end tomorro. It will only grow and deepen if we continue the lifestyle based on the same foundations as we do today.


I feel strongly that we need to evolve to create a different world. I do believe that it is possible. Observing what is happening now, I can clearly see that this world will not come from the "above". Governments will not give us solutions - they are too entangled in the dependence of power and profit, which is particularly well seen at the moment - the rulers persist, even though their decisions mean human rights violations and death sentences. Ways to create a new world will not come from the mainstream media. These are entangled in the current system of power, both political and monetary. I also question the dominant church as emanating compassion for the present situation. There are certainly exceptions to this (I would love to hear about them if you want to share them with me). However, in general, I see a deficit of compassion in action for a country dominated by religion that talks so much about loving one's neighbor. These are the largest ruling powers in Poland. So what remains? I feel strongly that this new world is being born in the hearts. In the most delicate, and therefore the most uncomfortable, sensitive and painful place. It starts from being a witness. From not looking away. This word starts from disagreement with harming another human being. It starts with fear, frustration, sadness ... and compassion. Compassion for people dying at the border. Compassion for all of us in this process. Also compassion for people who make decisions, not knowing (or not believing) that a different quality of life is possible. These emotions are followed by thoughts. Thoughts are followed by words. And words are followed by deeds. These are the deeds of people who are now at the border with a warm meal and medical help. They are also small deeds in everyday life that count. Every time we choose not to create a wall between us and the other human being, despite the differences between us - that's when we create the foundations of this different, better world. Just as, on the other hand, cutting off the feeling and looking away from what is happening now at the border strengthens this present system and its walls. Now I will leave you with Marina's song about Heda and the illustration. (At the very bottom you will find the original in Cyrillic. Both the Polish and the English version are a translation).








Song of Heda

Written and performed by Marina Hulia

in migrant detention centres, Poland

Translated from Russian by Stanislaw Jan Ś.



You were brought by the winds of Chechnya and struggle

Where the fathers' graves are and where your sons slumber

Where towers bring peace and mountains give chill

And where the Chechen space did the enemy steal


Heda! A Chechen with a cursed destiny

Heda! I bow low before thee

Heda! A beauty, a woman, a mum

Noxchi, they can never understand


You found your Mecca in the misery of lagers

You lost all but the laughter of children of others

You don't cry - your eyes have ran out of tears

The tears have gone away with the wind


Heda! A Chechen with a cursed destiny

Heda! The history is before thee

Heda! Your Batir is growing fast

Noxchi! Peace in your heart


You will come home to the mountains' embrace

You will rediscover the Chechen space

And the grave of your son, and your old mum

Noxchi! We shall never understand


Heda! A Chechen with a cursed destiny

Heda! Allah always with thee

Heda! In your heart there's the world and the sun

Noxchi, impossible is none




*Noxchi (Nokhchi) - The word Chechen in the Chechen language.

Mecca - the ultimate pilgrimage destination for Muslims.

Lager - Russian for detention camp or prison

Batir - word for hero; here a nickname for a child








* If you want to see what Marina is doing now, check the stories of refugees on the website: "Dzieci z dworca Brześć" on facebook. * In the section: "Wydruki / Prints" you can get a print of Heda in A4. To get it I'll ask you to support one of the organisations that are supporting refugees in Poland. #home #borders #need of a different world



><><><



“Хэда”

написанная и исполненная Марина Хулиа

в лагерях беженцев, Польша

Ты принесена ветром Чечни и войны.

Где могилы отцов и где спят ваши сыны

Где спокойствие башен и холодность гор

И враги, что украли чеченский простор



Хэда! Чеченка с проклятой судьбой

Хэда! Я в пояс кланяюсь перед тобой

Хэда! Красавица, женщина, мать –

Нохчи, или тебя не понять.

Ты нашла свою Мекку

В убожестве лагерей

Ты утратила все, кроме смеха чужих детей

Ты не плачешь – в глазах не осталось слез

Ветер слезы унес.


Хэда! Чеченка с проклятой судьбой

Хэда! История перед тобой


Хэда! Вот вырастет скоро Батыр

Нохчи! В душе твоей мир


Ты вернешься домой в объятия гор

Ты откроешь вновь чеченский простор,

И сына могилу, и старую мать –

Нохчи! Нам тебя не понять


Хэда! Чеченка с проклятой судьбой

Хэда! Аллах всегда рядом с тобой

Хэда! В душе твоей солнце и свет

Нохчи, невозможного нет.


0 comments
bottom of page