top of page
Search
yoanna symbiosis

O zejściu z utartych szlaków // About going off the beaten track



(English version below)


Zaczęłam tworzyć tą grafikę około roku 2012. Było to w takim okresie w moim życiu, kiedy poszukiwałam nowych dróg. Rok wcześniej rzuciłam studia na rzecz nauki życia na własną rękę - poprzez bilety w jedną stronę z minimalną ilością pieniędzy. Najpierw do Portugalii, potem do Australii i Azji. Pakowałam to, co najpotrzebniejsze w 60 litrowy plecak i uczyłam się żyć w nowych miejscach. To był czas kiedy zakwestionowałam wszystko, co tworzyło strukturę mojego światopoglądu i wyruszyłam samotnie w świat z pytaniami i otwartym sercem. Nieraz byłam ciągle w drodze, nieraz zatrzymywałam się u nieznajomych, którzy potem stawali się przyjaciółmi, nieraz znajdowałam się w sytuacjach, w których nigdy nie chciałabym się znaleźć ale jakoś zawsze wszystko się układało. Pracowałam w przeróżnych miejscach - od hosteli, po kawiarnie czy fabryki, sprzedawałam swoją sztukę na ulicy, robiłam murale, byłam opiekunką dzikich dzieci i wolontariuszką przy ogromnie projektów społecznych i artystycznych. Z każdym dniem okazywało się, że sposobów na życie jest nieskończoność a nie tylko jeden czy dwa, które widziałam w moim poprzednim życiu.

Bywało, że przejeżdżałam tysiące kilometrów - samotnie autostopem. Czasem przechodził mnie dreszcz strachu, ale zarazem kochałam to uczucie wolności i tego, że wszystko się może wydarzyć. Zadawałam pytania i dawałam wszechświatowi przynosić mi na nie odpowiedzi. Taka to była droga. Dalej jest, choć teraz realizują ją w inny sposób. Dalej kwestionuję, szukam, próbuję. Bo wcale nie trzeba podróżować z plecakiem po świecie by to robić.


I w tym czasie właśnie tworzyłam ten rysunek. Od momentu zaczęcia go do skończenia minęły mniej więcej 2 lata. Wtedy jeszcze nie wiedziałam dlaczego rysowałam to, co rysowałam. Dlaczego ciemne gąszcze? dlaczego światło po środku? Dlaczego rysowałam nieznane mi rośliny?… Dziś sens tego rysunku jest dla mnie jasny. I zaraz wam o nim opowiem.



To ilustracja o tym, że kiedy schodzimy z utartych szlaków, pojawia się przed nami ciemna niewiadoma. Już nikt nam nie mówi co robić, jak żyć i co jest prawdą,

przed nami ze wszystkich stron rozpościera się gęsta dżungla możliwości i przekonań.


Wszystko jest wszędzie, i nawet nie widać drogi ani ścieżki, którą mamy iść.

Być może dlatego jej nie widzimy, bo jej po prostu nie ma,

sami ją tworzymy idąc.


A więc idziemy w zaufaniu przed siebie w stronę tego tlącego się światła na horyzoncie,

mimo, że nieraz nawet nie wiemy czym ono w ogóle jest.


Wszędzie w okół gąszcz. Tyle możliwych kierunków, tyle roślin.

Tyle nowych jakości, tyle piękna i potencjalnych niebezpieczeństw.


Niektóre z nich będą dla nas pożywieniem, niektóre trucizną, niektóre lekarstwem.

Jeszcze nie wiemy co jest czym.

Dowiemy się dopiero jak spróbujemy.

Bo to, co jedną osobę karmi, dla drugiej będzie szkodliwe i vice versa.



Tego wszystkiego uczymy się w drodze.

Obserwując, próbując, czasem się potykając.


…Ale gdy już poznamy swoje prawdy to ta wiedza pozostaje z nami na zawsze. Możemy korzystać ze swojego pożywienia i lekarstw, z wiedzy o truciznach i pułapkach, one już na zawsze zostają przy nas, możemy iść z nimi wszędzie.


To jest ilustracja o tej właśnie drodze.

Pięknej, niezwykłej drodze poznawania świata i siebie krocząc swoją ścieżką.

Magicznej bo wybierając tą drogę, co chwilę będą nam się pojawiać nowe niezwykłe krajobrazy w świecie zewnętrznym i w nas samych. Takie, które dalece wykraczają po za to, co myśleliśmy że jest dostępne i możliwe.


Magicznej drogi podróżniczko.

Magicznej drogi podróżniku.


Do zobaczenia w czarodziejskim lesie.


<3


y.






About going off the beaten track.


I started creating this illustration around 2012. It was at a time in my life when I was looking for new ways. A year earlier, I dropped my studies to learn to live on my own. I did it by getting one-way tickets to new places with minimal funds. I did it twice. Firstly to Portugal, then to Australia and Asia. I packed what I needed in a 60-liter backpack and started the process of learninig how to live in new places. It was a time when I questioned everything that made up the structure of my worldview. I set off alone into the world with many questions and an open heart to receive answers. Sometimes I was constantly on the road, sometimes I staying with strangers, who later became friends, sometimes I found myself in situations where I would never want to be, but somehow everything was always working out for me. I've worked in a variety of places - from hostels to cafes and factories, selling my art on the street, making murals, babysitting wild children and volunteering on a huge number of social and artistic projects. With each passing day, it turned out that there are endless ways to live, not just one or two.

There were times when I was hitchhiking thousands of kilometers alone. I was scared at times, but at the same time I loved the feeling of being free and that anything could happen. I asked questions about it all - from my own real needs to social and political structures of the world... and I let the universe bring me the answers. That was the way I was doing it. It still is, although now I do it in a different way. I still question everything - my wordview, my certainties, my beliefs about what is possible. I search new ways, I try new things. Because we don't have to travel with a backpack around the world to do it.


And it was at that time when I was doing this illustration. It took about 2 years from start to finish. Back then I didn't know why I was drawing what I was drawing. Why the dark thickets? why the light in the middle? Why plants unknown to me?

Today, the meaning of this drawing is clear to me. Let me tell you a story about it...




This illustration is about the journey of going off the beaten track.


Once we do so - a dark unknown appears before us. No one tells us what to do anymore, how to live and what is true.. and so before us stretches a dense jungle of possibilities and beliefs.

Everything is everywhere, and we can't even see the road or the path we are walking on.


We may not see that path, because it’s actually not there.

We are creating it by walking.


So we go forward further into the jungle with trust towards that smoldering light on the horizon,

...even though we may not even know what it really is.


Thickets are all around. So many possibilities, so many plants.

So much beauty and potential dangers.


Some of the plants will appear to be food for us,

some poison, some medicine.


We don't know what is what yet.

We'll only know once we’ll try.

...Because what feeds one person may be harmful to another and vice versa.


We learn all of this along the way.

Watching, trying, sometimes stumbling.


…But once we'll find our truths, this knowledge will stay with us forever. Once we know our food and medicines, once we have knowledge obout poisons and traps - this knowledge stays with us always.


This is an illustration about that very journey.

A beautiful, unrestrained way of getting to know the world around and oneself by creating our own path.


It’s magical because once we are on this path, new extraordinary landscapes will be appearing along the way in the outside world and within ourselves. Landscapes, that go far beyond what we thought was available and possible.


Have an enchanting journey dear traveler.


See you in the magical forest.

With love,


y.




0 comments

Recent Posts

See All

Comments


bottom of page