(English version below)
Gdy pęd życia spowolnia a tobie zdarzy się spotkać na swojej drodze przerażającego smoka, który zionie ogniem zniszczenia w twoją stronę i ryczy tym głośniej im ciszej jest na zewnątrz to… bardzo dobra wiadomość.
Bo to znaczy, że spotykasz swoją część, potrzebę, którą spychałaś z pola widzenia a dziś przychodzi do ciebie i mówi : Weź mnie wreszcie pod uwagę.
Przez dni, miesiące a może lata uciszana i zepchnięta z pola widzenia stała się jeszcze bardziej głodna i nieufna. To pierwotna istotka, część ciebie, która zbyt mała by o siebie zadbać polegała na pomocy z zewnątrz - ale jej nie dostała, nie została zobaczona i zaopiekowana.
Ta istotka już była u ciebie nie raz - najpierw gdy jej delikatna skórkę zaczęły porastać łuski - prawdopodobnie i wtedy były ważniejsze sprawy niż zajmowanie się nią…A potem była u ciebie gdy jej łuski zamieniły się w pancerz..ale i wtedy twoja uwaga skierowana była gdzie indziej… Nie zauważone po raz kolejny stworzenie wracało do swojej jaskini zrozpaczone. A w tej rozpaczy powiększało się i wyrastały mu kolejne atrybuty - pazury i zęby. Istotka hodowała je z nadzieją, że w końcu będzie tak duża i głośna, że wreszcie ją zobaczysz i zareagujesz.
… A więc jeśli przychodzi do ciebie wielki, przerażający smok z podświadomości to nie musisz robić nic wielkiego - nie musisz go zabijać, ujarzmiać, a nawet się z nim zaprzyjaźniać. Po prostu zatrzymaj się. Bądź, nie odwracaj głowy. Zobacz, poczuj, usłysz jego głos. To najpewniej nie będzie wygodny moment, może być całkiem przerażający, może być bolesny - ale wysiedź go. Oddychaj. Pamiętaj, że twój wewnętrzny ogień jest zawsze z tobą a ta sytuacja i tak minie i jak każda emocja w końcu się wysyci… i może tym razem twoja zduszona istotka zostanie na tyle zauważona, że już nie będzie musiała wracać do ciebie jeszcze większa. Właśnie teraz masz szanse do tego doprowadzić albo zrobić choć krok w tą stronę.
A warto… bo wszystkie widziane i poznane części nas samych idą z nami już nie jako dręczące nas demony ale jako nasi sprzymierzeńcy, powiększając nas samych, naszą mądrość i poszerzając naszą zdolność kochania samych siebie i innych.
*A ten rysunek narysowałam na pamiątką takiego właśnie niezwykłego momentu - spotkania z jednym z moich przeraźliwych smoków - demonem pustki i izolacji.
…A tekst napisałam jako list od tej części mnie, która widzie, wie i ma dystans do tej części, która się ciągle śpieszy, ma tyle ważnych spraw do zrobienia, że pomija tak wiele… i tego co piękne jak i tego co ważne..a te smoki, gdy się pojawiają kompletnie zwalają ją z nóg.
Całuski, serduszka, niech służy!
Yoanna
When the pace of life slows down and you happen to encounter a terrifying dragon that breathes fire of destruction at you.. and its roar gets louder the quieter it is outside, that's... very good news.
Because it means that you meet a part of yourself, a need of yours, that you pushed out of sight, and today it comes to you and says: Finally, take me into account.
For days, months, maybe years, you silenced it and pushed it out of sight, so it became even more hungry and distrustful. It's a primal being, a part of you, that was too small to take care of itself and relied on outside help - but didn't get it. It wasn't either seen or cared for.
This creature has already visited you more than once - first time was when its delicate skin started to grow scales - but probably there were more important matters than taking care of it at the time... And then it came to you when its scales turned into armor... but even then your attention was focused elsewhere... Unnoticed, once again the creature returned to its cave in despair. And in this longing, it grew larger and grew new attributes - claws and teeth with the hope that it would eventually be so big and loud that you will see it and react.
… So if a big, scary dragon comes to you from your subconscious, you don't have to do anything special - you don't have to kill it, tame it, or even befriend it. Just stop, be there, don't turn your head away, feel it, hear it's voice. This probably won't be a comfortable moment, it might be quite scary, it might be painful - but hang in there. Breathe. Remember that your inner fire is always with you and this situation will pass and change anyway... but whether it will finally be noticed fully so that the creature don't have to come to torment you again... this part is in your hands now.
And it's worth it... because all the parts of ourselves that we see and know are walking with us no longer as demons bullying us, but as our allies, enlarging ourselves and expanding our wisdom and compassion to ourselves and others.
*I drew this drawing to commemorate such an extraordinary moment - a meeting with one of my terrifying dragons - the demon of isolation.
...And I wrote the text as a letter from the part of me that sees, knows and has a distance to the part of me that lives in hurry & has so many important things to do that it misses so much... both from what is beautiful and what is important.. and those dragons - they always freak her out when they appear.
Hugs and kisses, let it serve!
Yoanna
Comments