top of page
Search
  • yoanna symbiosis

Opowieści, które zmieniają gęstość materii // Tales that change the density of the matter






(English version below)



Są takie opowieści, które podtrzymują zastany świat nakazów i ograniczeń a są takie opowieści, które potrafią w mig zmienić gęstość otaczającej nas materii.

Zastanawiasz się co mam na myśli? Opowiem ci taką historię.


Warszawa, lato, rok 2010. Znajomi wynajęli opuszczoną kamienicę w centrum miasta, gdzie stworzyli miejsce dla artystów, sztuki, kultury i imprez. Przez to miejsce przewijała się dziennie ogromna ilość ludzi - poznawałam bardzo wiele osób przez te kilka miesięcy kiedy tam pracowałam. Któregoś wieczoru po pracy rozmawiałam z L., M. i P. . Nie znaliśmy się prawie wcale, może tylko z widzenia. Nie mam pewności czy oni się wcześniej znali czy nie. Ale tak staliśmy, i rozmawialiśmy. Może wszystko się zaczęło od tego, że padło jakieś pytanie.. a może nie padło, ale tak czy siak M. zaczął opowiadać o swoich przygodach autostopowych. Opowiedział o tym, jak ze swoją partnerką mieli przestrzeń na wyjazd ale nie mieli pieniędzy. 60 euro to chyba była kwota na ich wakacje o której wspomniał. Ją ciągnęło na zachód, do Paryża, a jego dokładnie odwrotnie - na wschód, czy vice versa. W każdym razie stanęli na drodze i z otwartością na to co się wydarzy wystawili kciuki. I to co się dalej wydarzyło byłoby ich historią do opowiedzenia, ale z tego co pamiętam, co nam wtedy opowiadał M. działy się tam niezwykłe rzeczy, cała podróż trwała sześć miesięcy i poprowadziła ich zarówno aż po Paryż jak i ekskluzywne jachty na kanałach w Turcji. I coś się stało po tej opowieści. Wszyscy na chwilę staliśmy w milczeniu będąc pod wrażeniem. Coś się w tym milczeniu rozsypywało, a coś innego się budziło. Byliśmy w tym miejscu i czasie, nie mieliśmy szczególnie pieniędzy, ale skoro za 60 euro można było przez 6 miesięcy jeździć po Europie, to ich brak na pewno nie był przeszkodą do czegokolwiek. Cały wieczór i noc były przed nami.


Do samego rana robiliśmy rzeczy bardzo dziwne. Znaleźliśmy na śmietniku wyrzuconą wannę z hydromasażem, nosiliśmy ją po całym centrum miasta tam i z powrotem nosząc się w niej wzajemnie. Osoba noszona w jacuzzi była syreną i miała za zadanie puszczać bańki mydlane. Od czasu do czasu robiliśmy przystanki przy skrzyżowaniach głównych ulic by obserwować życie miasta z perspektywy miejskiego spa i kontynuować filozoficzne rozmowy. Potem porzuciliśmy wannę i poszliśmy w stronę

rzeki przez park wspinając się na latarnie i robiąc fikołki.




Chodziliśmy tak po mieście pełnym oznakowań, ograniczeń, ulic jednokierunkowych, terenów prywatnych i konwenansów jakby nic z tego nigdy nie istniało. Chodziliśmy po świecie, w którym na co dzień tyle dyktują pieniądze - to one decydują co możesz a czego nie możesz zrobić, definiują gdzie możesz być a gdzie nie. Tej nocy te ograniczenia już nas nie dotyczyły. Labirynt ulic który wyznacza ścieżki i to w jaki sposób możesz po nich chodzić a w jaki nie rozsypał się - to samo miasto zamieniło się w plac zabaw.




O świcie weszliśmy na teren budowy nowego apartamentowca na Powiślu. Weszliśmy po rusztowaniu, przeskoczyliśmy z dachu na dach i przywitaliśmy słońce na terenie budowy. Na ogromnym tarasie 8 pięter nad ziemią delektowaliśmy się różowym wschodem słońca, puszczaliśmy bańki i śmialiśmy się. Otaczała nas cisza budzącego się miasta, delikatne promienie słoneczne zaglądające coraz głębiej w zagłębienia między budynkami, widok na piękną, wielką rzekę sprawiły że czułam swój oddech jak nigdy wcześniej. Przestrzeń. Relaks. Piękno. Te wszystkie magiczne doświadczenia z osobami, których jeszcze dzień wcześniej praktycznie nie znałam. Kto by pomyślał, że będziemy razem eksplorować takie miejsca. Nigdy bym nie wymyśliła tego scenariusza wcześniej jak i tego, że w ogóle będę w takich miejscach, oddychając pełną piersią w mieście, które na codzień mnie dusiło. Alkohol był obecny tego wieczoru, nie w jakiś wielkich ilościach ale miał jakiś swój udział w dodawaniu nam odwagi by płynąć z tymi naszymi niekonwencjonalnymi pomysłami. I jestem mu za to wdzięczna. Choć wiem też, po latach abstynencji, że alkohol do tego celu wcale nie jest potrzebny. Myślę, że wystarczy pare takich pięknych, pełnych doświadczeń w życiu, by znajdywać w swoim wnętrzu pokłady odwagi by do nich dążyć bez wspomagania żadnych substancji.


.. A więc to właśnie mam na myśli, mówiąc o tym jak opowieści wpływają na materię…

Są opowieści które podtrzymują status quo, najlepiej w tym celu działa strach i poczucie małości, bezradności jako budulec. Wtedy wszystkie mury stają się wyższe a ich ściany nieprzenikalne. Słyszymy ich tyle na codzień chociażby w mediach, szkołach. Jeśli wychowałaś się w takim społeczeństwie jak ja, to jest duża szansa, że i ciebie, tak jak mnie, te opowieści wychowywały i kształtowały. Jeśli w nie wierzymy, żyjemy wedle ich założeń to i my stajemy się materiałem budulcowym tych ścian i ograniczeń. Wmurowani, ograniczeni i ograniczający innych. No i z drugiej strony są opowieści, które sprawiają że te ramy, ograniczenia się rozsypują. Tak jak strach wzmacnia mury tak ciekawość, odwaga, otwartość i miłość mogą burzyć je wszystkie. A nawet nie muszą nic burzyć, bo sprawiają że przestrzeń między atomami tych murów staje się tak duża, z tak dużą ilością możliwości przenikania, że już nie mają one znaczenia.


.. A więc.. Opowiedz mi jak ty przechodzisz przez ściany ;)


(możesz zostawić komentarz, spotkać się ze mną na herbatę albo napisać na yoannagwarek@gmail.com )




*Ilustracja nie powstała bezpośrednio do tej opowieści, ale zdaje się pasować pięknie.








"Stories that change the density of the matter"

There are stories that support the existing world of orders and limitations, and there are stories that can quickly change the density of the matter that surrounds us. Are you wondering what I mean by that? Let me tell you a story.. Warsaw, summer, 2010. Friends rented an abandoned tenement house in the city center, where they created a place for artists, art, culture and events. A huge number of people passed through this place every day - I got to know a lot of them during the few months when I was working there. One evening after work, I talked to L., M. and P.. We didn't know each other at all, maybe only by sight. I am not sure if they knew each other or not. But we stood there and talked. Maybe it all started with a question, maybe not, but anyway.. M. started talking about his hitchhiking adventures. He talked about how he and his partner had time to travel, but they had no money. 60 euro was the amount he mentioned for their holiday. She was drawn to the west, to Paris, and her was keen for the exact opposite - to the east, or vice versa. In any case, they stood on the road and placed their thumbs up, and waited to see what was going to happen. And what happened next would be their story to tell you, but from what I remember, what M. told us then, amazing things happened, the whole journey lasted six months and led them to both Paris and exclusive yachts on the canals in Turkey. ..And something happened after this story. We all stood silently for a moment, impressed. In this silence something was falling apart, and something else was waking up. We were in this place, at that time, we did not have much money, but since you could travel around Europe for 6 months, the lack of it was certainly not an obstacle. The whole evening and night were ahead of us. We did many strange things that night. We found a discarded spa in the dumpster, and we carried it all over the city center back and forth, carrying each other in it. The person carried in the bath was a siren and was supposed to blow soap bubbles. From time to time, we made stops at the crossroads of main streets to observe the city life from the perspective of the city spa and continue our philosophical discussions. Then we ditched the bathtub and walked towards the river through the park, climbing lanterns and doing flips on the grass. We walked around a city full of signs, restrictions, one-way streets, private grounds and conventions as if none of this had ever existed. We walked in a world where so much is dictated by the money - it determines what you can and cannot do, they define where you can be and where not. That night, these restrictions did not apply to us anymore. The labyrinth of streets that mark the paths and determine how you can walk on them crumbled - the same city labyrinth has turned into a playground. At dawn, we entered the construction site of a new apartment building in Powiśle. We climbed the scaffolding, jumped from roof to roof, and greeted the sun at the construction site. We enjoyed a pink sunrise, made soap bubbles and laugh on the huge terrace, 8 floors above the ground. We were surrounded by the silence of the waking city, the gentle rays of the sun peering deeper and deeper into the hollows between the buildings, the view of the beautiful, large river made me feel my breath like never before. Space. Relaxation. Beauty. All those magical experiences with people whom I practically did not know the day before. Who would have thought that we would explore such places together? I would never have come up with this scenario before and that I would be in such places at all, breathing deeply in the city that suffocated me on a daily basis. Alcohol was present that evening, not in great amount, but it took some part in encouraging us to keep up with our unconventional ideas. And I am grateful toit for that. Although I also know, after years of abstinence, that alcohol is not needed for this purpose. I think that a few of these beautiful,experiences in life are enough to find in yourself the courage to pursue them without the support of any substances.



.. So that's what I mean about how stories affect matter ... There are stories that maintain the status quo, the best for this purpose are fear and a sense of being small and helplessness as building blocks. From this perspective all walls become higher and their walls become impenetrable. We hear so many of this kind of stories every day, for example in the media and schools. If you grew up in a society like the one I grew up in, there is a good chance that you, like me, was educated and shaped by these kind of tales. If we believe in them and live according to their assumptions, we also become the building material of the walls and limitations. Being built in, limited and limiting others. On the other hand, there are stories that make these frames, limitations, fall apart. Just as fear strengthens walls, so curiosity, courage, openness and love can destroy them all. And they don't even have to demolish anything, because they make the space between the atoms of these walls so large, with so many possibilities of penetration that they don't matter anymore. So.. Tell me how you walk through the walls ;)



(You can leave a comment, we can catch up for a cup of tea, or you can email me at yoannagwarek@gmail.com)


*The drawing wasn't made especially to illustrate this story but it seems to fit the purpose.





<3




(fot. - P. K.)








0 comments
bottom of page